czwartek, 14 lipca 2016

Od Yuki ''Książki naprawdę są ciekawe...'' cz.5

Był to naprawdę zabawny widok, chociaż trochę się bałam czy się zaraz nie utopi.
- No dobra chodź-podałam mu łapę, by mógł wyjść.
Basior powoli i ostrożnie stawiał łapy, by się nie poślizgnąć. 
- Żyjesz?-zapytałam z lekkim uśmiechem.
- Taa...-mruknął.
Dopiero teraz zauważyłam, jak komicznie wyglądał z mokrym futrem. Ryknęłam śmiechem.
- Przestań się śmiać!-krzyknął zawstydzony basior.
Położyłam się na ziemi i zaczęłam się po niej tarzać, jak głupia. Po 10 minutach śmiania się wstałam z ziemi.
- Ale się uśmiałam-powiedziałam i otarłam łzy.
- Bardzo się cieszę...-basior otrzepał futro, a wszystkie kropelki wody spadły na mnie.
Spojrzałam na niego z wyrzutem, a ten się chytrze uśmiechnął. Już chciałam coś powiedzieć, ale nagle zaburczało mi w brzuchu. Buried spojrzał się na mnie pytająco, a ja zarumieniłam się ze wstydu.
- Eee... to...-coś zaczęłam, ale nie wiedziałam co.
- Jesteś głodna?-zapytał.
- Nie-odparłam szybko, ale jak na złość znowu odezwał się mój kochany brzuszek.- Dobra idę coś złapać...
Basior usiadł sobie wygodnie i powiedział:
- Złap też coś dla mnie.
- Jeszcze czego? Sam se złap...
- To będą przeprosiny za to, że wrzuciłaś mnie do wody-uśmiechnął się do mnie lekko, pokazując mi swoją przewagę.
- Pfff...-fuknęłam i ruszyłam na łowy.
Poruszałam się między drzewami ostrożnie stawiając łapy i z nosem przy ziemi. Kiedy wyczułam zapach zająca nie... dwóch zajączków, ruszyłam za ich tropem. Kiedy byłam już gotowa do skoku, nagle mój brzuch się odezwał i zajączki się spłoszyły. Później godzinę latałam by coś znaleźć i cała zdyszana wróciłam do basiora trzymając w pysku wda zające.
- Co tak długo?-zapytał.
- Nie pytaj...-mruknęłam i rzuciłam mu przed łapy zająca. 
Usiadłam obok niego i z radością zjadłam swoją zdobycz.
< Buried? :) >


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz