wtorek, 26 lipca 2016

Od Rave'a "Przecież w końcu wyjdzie słońce" cz.5

- Trudno jest się domyślić prawda? – uniosłem jedną brew i spojrzałem na nią rozbawiony. – Idę.
Wadera prychnęła cicho i ruszyła żwawym krokiem naprzód, a ja za nią. Co jakiś czas potrząsała łbem, żeby odgarnąć z oczu niesforną grzywkę. Ja za to rozglądałem się dookoła, aby jak najlepiej zapamiętać drogę na wypadek, gdybym wracał sam. Nie miałem specjalnej ochoty błąkać się po tych terenach, bo jak na razie teleportacja nie wchodziła w grę, za słabo pamiętałem swoją jaskinię. Mogłem też zapytać jakiegoś wilka o drogę, ale po co wdawać się w jakieś zbędne konwersacje?
- Dokąd idziemy? – zapytałem, gdy zauważyłem, że jesteśmy w miejscu, którego nie kojarzę.
- Nad wodospad – usłyszałem uprzejmą odpowiedź. Trochę się zdziwiłem, ale przemilczałem temat i zadałem kolejne pytanie.
- Znasz tu kogoś?
- Sakurę – odpowiedziała zwalniając i wyrównując ze mną krok. Trudno było rozmawiać na taką odległość. – To taka różowa wadera, może ją kojarzysz?
Potrząsnąłem głową, starając sobie przypomnieć jakąś Sakurę, ale na próżno. Pustka.
- Nie spotykam się z waderami – warknąłem ostrzej niż bym chciał. – Nie widzę w tym nic ekscytującego…muszę też zajmować się siostrą.
- Słyszałam, że się nią opiekujesz Guliwer – odparła i rozejrzała się dookoła. – Już niedaleko
- Mikrusie, na pewno nic nie pomyliłaś? – zadrwiłem, ale tak naprawdę byłem wdzięczny za zmianę tematu.
- Guliwer, czy ja wyglądam na głupią? – prychnęła.
- Jeśli by się…- urwałem, bo przed naszymi oczami pojawił się błękitny wodospad. Podeszliśmy bliżej, a ja zanurzyłem łapę w chłodnej cieczy. – Brawo Mikrus, udało ci doprowadzić nas tu żywych.
Tormenta? Bardzo znudzona? xd >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz