wtorek, 12 lipca 2016

Od Burieda ''Książki naprawdę są ciekawe...'' cz.2

Czytana przeze mnie książka wkręciła mnie bardzo,nie skończyłem jej jeszcze czytać,a już była osoba chętna na pożyczenie jej.Wydawało mi się,że waderze zależało na dokończeniu książki,dam jej ją,ale  później,chociaż tego nie musi wiedzieć.Udając,że czytam przypomniało mi się,że mam bibliotekę.Jak można zapomnieć?A no normalnie,kiedy biblioteka chce was zabić to do niej nie chodzicie...Dobra,tak serio doskonale o niej pamiętam,ale wolę udawać,że nie.
-Jeżeli zależy Ci na tej książce,albo na jakiejś innej to chodź.-Odłożyłem lekturę na bok ruszając w głąb jaskini.Yuki bez wahania ruszyła za mną.
-Wow,ale wielka ta jaskinia,wyglądała na mniejszą.-Powiedziała rozglądając się dookoła.
-Pozory mylą.-Rzuciłem szybko,teoretycznie już byliśmy w bibliotece.Średniej wielkości pomieszczenie w ciepłych barwach aż zachęcało do zatrzymania się na dłuższą chwilę.
-Rozejrzyj się,książka którą czytałem powinna być na dziale z książkami przygodowymi.Uważaj.-Podpowiedziałem po czym przysiadłem na podłodze,czekając na pierwsze krzyki.Wadera rzuciła mi pytające spojrzenie,po chwili jednak poszła na wskazany dział.Cicho szedłem za nią.Gdy chwyciła jedną z książek w łapy,nagle z okładki wysunęły się kolce róż,Yuki lekko wystraszona odłożyła książkę na półkę.Zorientowała się,że jestem za nią.
-Wiesz co,ja chyba podziękuję za te książki.-Stwierdziła odrażająco patrząc na półkę.
-No ok,możliwe,że dam Ci tamtą książkę jak skończę czytać.-Wybełkotałem,w myślach miałem co innego a mianowicie jak wyjść.Półki już pozmieniały swoje miejsca,tworząc teoretycznie labirynt.Żółte światło tajemniczo oświetlało regały.
-No cóż,teraz chyba rozumiesz dlaczego książki są w tak perfekcyjnym stanie.-Wymamrotałem.
-Tak.-Odparła wadera gorączkowo rozglądając się w około.
-Chodź gdzie popadnie,na spontanie.-Skręciłem w pierwszą lepszą uliczkę.
-Prosto,czy w lewo?-Spytałem samicę,która przez dłuższą chwilę nie mogła się zdecydować.
-Prosto,ciekawe  gdzie wyjdziemy.-Z zaciekawieniem w głosie poszła tam,gdzie wskazała.Plątanie się po bibliotece trwało dłuższą chwilę.Koniec końców wylądowaliśmy w moim pokoju.
-Tak się zastanawiam,czy aby nie mamy za dużo szczęścia.-Pomyślałem na głos,w końcu wyjście z mojej ukochanej biblioteki w zaledwie piętnaście minut to na prawdę dużo.Spojrzałem na swoją różę,która leżała na półce.Skoro jestem już w pokoju co mi szkodzi wymienić wodę?Wymiana wody zdechłemu kwiatu wprawiła w zaskoczenie Yuki.Chwyciłem książkę i nie zważając na waderę powróciłem do jej czytania.
< Yuki? :) >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz