poniedziałek, 18 lipca 2016

Od Tormenty "Nowy przyjaciel" cz.10

No dobrze. Może i Sakura była jedną z tych niezbyt groźnych ślicznotek, ale wolałam jej towarzystwo od przebywania z jej siostrą. Poszłyśmy w stronę tego mrocznego lasu, Arukaz prowadziła. Odległość, która dzieliła nas od celu, przebyłyśmy w milczeniu. "Nie zadawaj głupich pytań", też coś. Ale niech jej będzie. I tak nie miałam żadnych w zanadrzu. Po pół godzinie marszu las zaczął gęstnieć, drzewa czernieć, tu i ówdzie pojawiały się ciemne, kolczaste krzewy. Hm... Czy na pewno chcemy tam iść? Cóż, chyba tak. Nie zamierzałam protestować, ogólnie ciekawiło mnie, co może tam mieszkać. Może odkryjemy jakąś ciekawą tajemnicę, dotychczas skrywaną w cieniu? A może...

- Jesteśmy na miejscu. - Moje rozmyślania przewał głos Arukaz.
- Aha - odparłam na znak, że dotarła do mnie ta informacja. Nie mówiąc nic więcej zagłębiłyśmy się w ciemną puszczę. 
Wędrówka zaczęła się robić coraz trudniejsza. Gęste, cierniste krzewy coraz bardziej torowały drogę. Gdzieś w oddali zahukała sowa, powietrze zrobiło się jakby cięższe. 
- Coś mi się tu nie podoba - mruknęłam cicho.
- A czego się spodziewałaś - burknęła Arukaz. - Ten las jest w końcu MROCZNY.
- Wyobraź sobie, że wiem - odparłam równie grzecznie. - Ale coś czai się w tej gęstwinie.
- Jak chcesz, możesz zawrócić. Ja idę dalej.
- Nie zamierzam nigdzie stąd ucie...
Trach! Coś złamało gałąź kilka metrów przed nami. Odruchowo cofnęłam się o krok. Między cierniami i delikatną mgłą ujrzałam błyszczące na złoto ślepia. Siostra Sakury wpatrywała się w nie, jakby usiłując przewidzieć kolejny ruch ich posiadacza. W następnej chwili została przygnieciona cielskiem tygrysa. Szarpnęła się i zatopiła zęby w łapie kota. Ten drapnął ją pazurami w pysk. Sprowadziłam błyskawicę, która odrzuciła kocura kilka metrów w tył. Arukaz wstała.
- Stop! - wrzasnęłam, gdy wilczyca przygotowała się do skoku na tygrysa. Oboje popatrzyli na mnie. - W ten sposób nic nie wskóramy, będziemy się tylko zabijać. Arukaz, czy mogłabyś na chwilę oddać ciało siostrze?
Wadera mruknęła coś pod nosem, ale jej futro zmieniło barwy na białe i różowe.
- Co? Jak? - zapytała nieco oszołomiona Sakura.
- Mam nadzieję, że posiadasz talenty dyplomatyczne. Bo musimy sobie coś wyjaśnić z tym kocurkiem. Najlepiej pokojowo.
Sakura? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz